Jedni lubują się w łagodnych, delikatnych potrawach, inni nie żałują sobie papryczki chili. Spór między zwolennikami i przeciwnikami pikantnych dań trwa od dawna i nic nie zapowiada tego, by miał się skończyć. Na szczęście kuchnie świata są na tyle różnorodne, że każdy bez problemu znajdzie coś dla siebie. A najlepiej w ogóle pozwalać sobie na różnorodność i próbować wszystkiego, na co przyjdzie nam ochota. Pod warunkiem, że to nam nie szkodzi. No właśnie – jak przyprawy wpływają na nasze zdrowie? O czym warto wiedzieć, decydując się na łagodne lub ostre dania?
Na ostro czy nie?
Chyba każdy z nas niejednokrotnie spotkał się z dwiema skrajnymi postawami. Jedną z nich reprezentują osoby, które do wszystkiego dodają pieprz, ostrą paprykę, chili lub wasabi. Dla nich albo coś jest bardzo pikantne, albo kompletnie nie ma smaku. Z kolei ludzie znajdujące się na drugim biegunie tego kontinuum tolerują wyłącznie bardzo łagodne dania. Większość potraw, które inni uznają za dobrze przyprawione, oni uznają za zbyt ostre. Najchętniej w ogóle nie używaliby przypraw, bazując na naturalnym smaku użytych składników. Większość z nas znajduje się jednak gdzieś pośrodku: nie lubimy ani jedzenia palącego w gardło, ani pozbawionego wyrazistości. Czasami mamy ochotę na delikatny, słodki budyń lub naleśniki, a innym razem marzy nam się pikantna kuchnia orientalna. Jedno jest pewne: nie warto kierować się uprzedzeniami. Na świecie jest mnóstwo specjałów, które mogą nam posmakować. Wystarczy ich spróbować i przekonać się na własnej skórze.
Kuchnia polska
Kuchnia polska należy do raczej łagodnych. Choć część naszych narodowych produktów ma bardzo wyrazisty smak, preferujemy raczej te słone lub kwaśne, takie jak ogórki małosolne lub kiszone czy kiszona kapusta. Nie używamy bardzo wielu przypraw, na ogół ograniczając się do soli, pieprzu i ziół. Uwielbiamy potrawy mączne, słynące ze swojej łagodności: naleśniki, kluski, pieczywo, ciasta itp. Z tego powodu czasem trudno nam się przekonać do bardziej egzotycznego podejścia do gotowania i kuchni, których używa się dużych ilości chili, wasabi czy imbiru.
Jak jest w krajach azjatyckich?
Zupełnie inne podejście można zaobserwować u mieszkańców krajów azjatyckich, którzy uwielbiają pikantne, wyraziste dania przyrządzone z użyciem bardzo dużej ilości przypraw. Czasami są to bardzo nietypowe przyprawy – na przykład wasabi, czyli znacznie ostrzejszy „kuzyn” naszego chrzanu. Chętnie stosuje się także takie substancje jak pieprz kajeński, chili, imbir czy kurkuma.
Ostre jedzenie jako antybiotyk?
Dlaczego niektórzy ludzie tak lubią ostre jedzenie? Przecież natura wyposażyła niektóre rośliny w pikantny posmak właśnie po to, by odstraszyć przed nimi dzikie zwierzęta – ostrość miała być na tyle nieapetyczna, by nikt ani nic nie pokusiło się o ich zjedzenie. Okazuje się jednak, że niektóre pikantne produkty mogą zabijać bakterie, dzięki czemu dodanie ich do potrawy może zwiększyć nasze bezpieczeństwo podczas jej spożywania. Dobrym przykładem takiego mechanizmu jest czosnek, który bywa nawet używany w trakcie przeziębień jako naturalny antybiotyk. Właściwości przeciwbakteryjne tłumaczą, dlaczego ostre jedzenie jest tak popularne zwłaszcza w cieplejszych krajach – wysokie temperatury sprzyjają rozwojowi drobnoustrojów.
Jak odczuwamy ostry smak?
Co ciekawe, nie istnieje coś takiego jak smak ostry. Nasze receptory smakowe odbierają tylko pięć jego rodzajów: słodki, słony, kwaśny, gorzki i umami. Ostre przyprawy, a także mentol czy napoje gazowane działają w taki, a nie inny sposób, ponieważ pobudzają receptory bólu w naszych komórkach nerwowych. To właśnie one powodują za charakterystyczne pieczenie w jamie ustnej. Kapsaicyna zawarta w chili i innych ostrych odmianach papryki wywołuje także uczucie ciepła, przez które często mówimy, że pikantne przyprawy nas „palą”.
Pikantne może być pożyteczne?
Wydawałoby się, że nikt o zdrowych zmysłach nie powinien sięgać po jedzenie, które wywołuje w nim uczucie bólu. Okazuje się jednak, ze w takiej tendencji kryje się sporo sensu. Sygnały odczuwane przez nas jako pieczenie stymulują bowiem nasz mózg do wydzielanie endorfin, które są naturalnymi środkami przeciwbólowymi, a jednocześnie poprawiają nasz nastrój, uspokajają i wprawiają w chwilową euforię. Można więc powiedzieć, że pikantne potrawy działają trochę jak narkotyki. Jak widać, związek między przyjemnością a bólem jest skomplikowany i trudno uznać je za bezpośrednie przeciwieństwa.
Czy każdy może spożywać ostre?
Często mówi się o tym, że ostra kuchni sprzyja naszemu zdrowiu. Rzeczywiście, zawarta w wielu pikantnych przyprawach kapsaicyna wspomaga metabolizm, ułatwia odchudzanie, obniża cholesterol, rozgrzewa, a nawet obniża ryzyko zapadnięcia na choroby nowotworowe. Nie oznacza to jednak, że każdy z nas może bezkarnie zajadać się chili czy wasabi. Mogą one podrażniać układ pokarmowy u osób, które cierpią na jego schorzenia (choć same w sobie ich nie powodują), a także potęgować już istniejące problemy z cerą. Należy również pamiętać, że osoby pochodzące z naszego kręgu kulturowego mogą nie być przyzwyczajone do bardzo ostrych dań, w związku z czym ich organizmy mogą na nie źle reagować (np. zgagą lub niestrawnością). Podobnie jak w każdym innym przypadku, tutaj również niezbędny jest rozsądek i umiar. Najlepiej przyzwyczajać się do ostrego jedzenia stopniowo, zamiast rzucać się na papryczki chili po wielu latach spożywania wyłącznie łagodnych dań.