Pewnemu bardzo znanemu japońskiemu kompozytorowi tak bardzo przeszkadzała muzyka w ulubionej restauracji. Zaproponował jej właścicielowi bezpłatne ułożenie ‘muzycznego menu’ tylko po to, by móc konsumować w spokoju i harmonii. Twierdził, że muzyka w tej restauracji powinna być, jak japońska budowla – doskonale zaprojektowana, współgrająca z otoczeniem, nie tandetna, dopieszczona w każdym detalu i niezbyt nachalna. Finałem tej historii była zamiana tła muzycznego z raczej przypadkowej mieszkanki popularnych popowych utworów na składankę bardziej klasyczną i stonowaną. Jak sam autor określił – pasującą nie tylko do atmosfery lokalu i charakteru serwowanych w nim potraw, ale też do koloru ścian i mebli, oświetlenia, a nawet położenia budynku względem słońca.

LEPSZY WYBÓR – RESTAURACJA BEZ MUZYKI CZY Z NIĄ?

Niewielu z nas idąc do ulubionej restauracji ma pod ręką przyjaciela – muzyka, który jest w stanie na zawołanie wyczarować odpowiednią melodię jako tło do posiłku który będziemy spożywać. Każdy jednak, znając parę prostych zależności (zbadanych i potwierdzonych naukowo!), może znaleźć restaurację, w której poczuje się dobrze, odpręży, zrelaksuje. Do tego zje mniej, niż gdzie indziej, a satysfakcję z posiłku oceni na 150 w 100-u stopniowej skali.

Jaka zatem muzyka buduje, a jaka rujnuje posiłek? Po pierwsze – nie ma aż tak radykalnego podziału. Według badaczy pilnie śledzących wpływ muzyki i odgłosów otoczenia na to ile zjadamy w ulubionych restauracjach. Nie jest tak, że jakieś konkretne odgłosy słyszane w tle spowodować mogą niechęć do posiłku w ogóle. Są jednak rodzaje muzyki, które ‘zmuszają nas’, abyśmy jedli szybciej, więcej i bardziej łapczywie, są też takie, które spowalniają tempo konsumpcji, dzięki czemu jemy  mniej, czujemy również większą przyjemność z konsumpcji tego co podano na talerzu.

W JAKI SPOSÓB WYBIERAĆ RESTAURACJĘ?

Jak zatem sprawić, żeby zjeść mniej, niż zwykle, ale z posiłku czerpać więcej przyjemności i satysfakcji, niż dotychczas? Odpowiedź jest prosta – znaleźć restaurację z dobrą kuchnią, sprawną obsługą, miłym wystrojem. Puszczaną w tle wolną spokojną i niezbyt głośną muzyką. Co ciekawe – kuchnia w takim lokalu nie musi być wcale na najwyższym poziomie. Obsługa chodzić zgięta w ukłonie nosząc fraki i białe krochmalone koszule. Kluczem do sukcesu, w tym przypadku uznania zakończonego wieczoru za jeden z najlepszych w życiu jest kilka, z pozoru błahych czynników. Myliłby się ten, kto sądzi, że wystarczy żeby było smacznie, czysto i szybko. Na smak jedzenia i to, ile go zjemy wpływają też: ilość i skład osobowy kompanii przy stole, okazja, oświetlenie lokalu, kolory wnętrza, muzyka puszczana w lokalu, grubość filiżanek czy szklanek, kolor i kształt talerzy, a nawet ciężar sztućców!

GASTROFIZYKA – czyli JAK WPŁYWA MUZYKA NA wybór daŃ

W Wielkiej Brytanii mieszka człowiek, który ponad dwadzieścia lat poświęcił na badanie zależności między poszczególnymi zmysłami człowieka. Zapoczątkował nawet nową dziedzinę wiedzy, zwaną gastro fizyką. Dzięki niej można – mówiąc w wielkim uproszczeniu – odkryć nowe kulinarne doznania skupiając się nie na tym, co jemy, tylko jak jemy i co w tym czasie robimy. Ten człowiek, to profesor Charles Spence, szef Laboratorium Badań Międzymodalnych na Uniwersytecie Oxforda. Jego wykłady przyciągają setki słuchaczy, książki sprzedają się jak ciepłe bułki. Teorie – mimo że mogą u niektórych wywołać uśmiech politowania na twarzy, są w rzeczywistości niezwykle trafne i znajdują odbicie w rzeczywistości.

Według Spenca – jednym z ważniejszych czynników wpływających na zadowolenie z posiłku jest muzyka. To czego słuchamy podczas jedzenia ma ogromny wpływ na to, jak odbieramy smak potraw. Jeśli dźwięki są wyższe, to jedzenie wydaje się nam słodsze. Im otaczające nas dźwięki są niższe, tym potrawy mają dla nas bardziej gorzki smak.

Według profesora – jemy dłużej delektując się potrawą jeśli muzyka w tle jest łagodna i niezbyt głośna. Wtedy bowiem smak jedzenia utrzymuje się w ustach dłużej, natomiast podczas słuchania szybkiej, dynamicznej melodii – szybciej zanika. Gdy smaku zabraknie szybko, włącza się silne odczuwanie tekstury potraw. Dlatego też na koncercie czy w dyskotece, gdzie muzyka jest szybka i dynamiczna – częściej sięgać będziemy po chipsy czy chrupki. One (chwilowo) wrażenia smakowe podbiją również doznaniami słuchowymi. Przy muzyce klasycznej każdy alkohol (nawet ten średniej jakości) smakować będzie najlepiej. Wielbiciele Czajkowskiego najczęściej wybierać będą czerwone wino. Natomiast białe wino najlepiej schodzić będzie, kiedy w restauracji rozbrzmią utwory na flet podłużny.

PRZYSZŁOŚĆ GASTRONOMII W GASTROFIZYCE

Stosunkowo młoda gastrofizyka rozwija się bardzo dynamicznie i ma ogromną przyszłość. Dzięki niej nie tylko właściciele restauracji wiedzieć będą, jak wspomóc swój biznes, żeby rozwijał się i wpasowywał w gusta klientów. To także niezwykła wiedza dla przysłowiowego Kowalskiego, dająca szansę na każdorazowe wyciśnięcie maksimum esencji ze zwykłego nawet posiłku. Bo przecież wszystkie te zasady dotyczą nie tylko jedzenia na mieście, ale także domówek czy spotkań towarzyskich w plenerze.